Do pokonania 35 tysiêcy kilometrów przez 21 krajów, w deszczu, mrozie i upale. To w³a¶nie Bike Jamboree – pierwsza w historii rowerowa sztafeta wokó³ ¶wiata, w któr± zaanga¿owanych jest ponad 200 uczestników.
Po pó³ roku od wystartowania z Gdañska, sztafeta w³a¶nie przejecha³a przez Mongoliê, a teraz rusza w kierunku zamarzniêtego jeziora Bajka³.
Latem 2019 r. ma dotrzeæ na gromadz±c± skautów z ca³ego ¶wiata imprezê w USA, a potem wróciæ do Polski.
Na pytanie czy s± twardzi jak Chuck Norris, organizatorzy odpowiadaj± skromnie, ¿e ¿eby to sprawdziæ, musieliby go zaprosiæ na jeden z 34 etapów podró¿y. A jest to wyprawa tylko dla najbardziej wytrwa³ych zapaleñców. Pomys³ wydaje siê równie ambitny, co szalony – 35 tysiêcy kilometrów do przejechania w dwa i pó³ roku najpiêkniejszymi terenami pó³kuli pó³nocnej oraz wyzwanie, przez które przewinie siê ponad 200 osób. Wszyscy podró¿uj± na tych samych rowerach, byle dalej zmierzaæ na wschód.
Ca³a trasa podzielona zosta³a na 34 etapy. W ka¿dym bierze udzia³ inna ekipa, która musi przejechaæ od kilkuset do nawet 1800 km. Sk³ad dru¿yn jest ró¿ny - od wieloosobowych i rodzinnych, przez grupy przyjació³ oraz ambitne duety a¿ po wytrwa³ych samotnych rowerzystów. Na koñcu swojego odcinka konkretna grupa spotyka siê z nastêpn±, przekazuj±c jej rowery, sprzêt biwakowy i sztafetow± pa³eczkê w postaci wielkiej mapy ¶wiata z wytyczon± tras±. Ta rusza dalej, czêsto nie zwa¿aj±c na warunki atmosferyczne. Nie ma zmi³uj.
Dopracowaæ najdrobniejsze szczegó³y
Pierwsi uczestnicy Bike Jamboree wystartowali pod koniec maja 2017 r. z Gdañska. - Cel jest jeden, dotrzeæ na prze³omie lipca i sierpnia 2019 roku na imprezê World Scout Jamboree w Wirginii Zachodniej w USA, a potem wróciæ do ojczyzny. Wszystko po to, by prze¿yæ niezapomnian± przygodê, promowaæ Polskê i warto¶ci wa¿ne ponad wszelkimi granicami geograficznymi oraz udowodniæ, ¿e skauting jest ci±gle ¿ywy – mówi Anna ¦ledziñska, jedna z organizatorek Bike Jamboree.
Na pomys³ rowerowej sztafety dooko³a ¶wiata jej inicjatorzy wpadli zaraz po zakoñczeniu poprzedniej edycji, czyli siedmiomiesiêcznej wyprawy z Polski do Japonii. Tym razem jest o wiele trudniej. Poszczególne etapy s± zró¿nicowane i wiod± przez Europê Wschodni±, Azjê Centraln± oraz surowe syberyjskie bezdro¿a Rosji, a¿ po po³o¿one na „krañcu ¶wiata” Jakucjê i Czukotkê. W okolicach cie¶niny Beringa uczestnicy bêd± musieli przeprawiæ siê przez Pacyfik i kontynuowaæ wyprawê trasami Alaski, pó³nocnej Kanady oraz zachodniej, a tak¿e centralnej czê¶ci Stanów Zjednoczonych. Wreszcie ze Wschodniego Wybrze¿a dotr± do Zachodniej Europy, by zakoñczyæ podró¿ na gdañskiej Wyspie Sobieszewskiej.
Jest jeszcze szansa, by do³±czyæ do tej niezwyk³ego przedsiêwziêcia. - Zbieranie ekipy powinno przebiegaæ jak najszybciej, aby mieæ parê miesiêcy na przygotowania, zapoznanie siê z uczestnikami, „upolowanie” tanich biletów lotniczych oraz za³atwienie wszelkich papierów. Mamy szczegó³owo wyznaczon± trasê, ale ka¿da grupa j± weryfikuje, sprawdza ¼ród³a i wypytuje podró¿uj±cych po ¶wiecie rowerzystów lub mieszkañców danych miast. Je¶li trzeba, nanosi poprawki i ustala now± drogê. Ekwipunek kompletujemy razem i urz±dzamy burzê mózgów na temat tego, jaki sprzêt siê przyda – t³umaczy Anna ¦ledziñska. – A je¶li chodzi o przygotowanie kondycyjne, to Bike Jamboree tworz± zarówno rowerowi maniacy i osoby biegaj±ce w maratonach oraz ci, którzy na co dzieñ nie uprawiaj± ¿adnego sportu. Wystarcz± mocny charakter i prawdziwa motywacja – dodaje ze ¶miechem.
Szczególnie motywuj±ce mo¿e byæ zaanga¿owanie osób znanych w polskim ¶rodowisku podró¿niczym. Na drodze prowadz±cej przez zimowy A³taj, nieocenione okaza³o siê do¶wiadczenie Urszuli Ziober, inicjatorki projektu Rowerowy Dom Kultury. Przez Jakucjê z Bike Jamboree bêdzie jechaæ Krzysztof Suchowierski, który tê trasê pozna³ podczas srogiej zimy i napisa³ ksi±¿kê pt. "Rowerem przez mrozy Jakucji". Za¶ do USA sztafeta przeprawi siê z Kamil± Kielar, która niedawno zakoñczy³a pó³roczn± wêdrówkê amerykañskim szlakiem Pacific Crest Trail.
Niewa¿ne niewygody, licz± siê emocje
Je¶li pogoda pozwala, uczestnicy ¶pi± w namiotach. Je¶li nie, trzeba sobie radziæ. Tak jak w rosyjskiej Niko³ajewce, gdzie kierownik gospody zaoferowa³ za³odze nocleg tym chêtniej, gdy¿ w swojej wiosce nie widzia³ nikogo na rowerze od… 35 lat. Mo¿na te¿ zawsze liczyæ na wsparcie lokalnej Polonii. Ta szczególnie pomog³a dru¿ynom przemierzaj±cym Syberiê, a Dom Polski w Barnaul w podziêce za pomoc zosta³ mianowany honorowo "etapem 7a".
- Miejsc noclegowych jest pod dostatkiem, wiêc zdarza³o nam siê do tej pory rozk³adaæ ze spaniem nad jeziorem czy rzek±, na stepie, polu, pustyni czy w górach. Dajemy sobie jednak przyzwolenie na to, by nocowaæ w hostelach czy przydro¿nych zajazdach. Czasami po prostu potrzebujemy siê umyæ, zrobiæ pranie czy odpocz±æ w ciep³ej po¶cieli – przyznaje Adela Uchmañska, jedna z uczestniczek.
A jak na widok gromady rowerzystów, wioz±cych namioty i ¶piwory, reaguj± mieszkañcy mijanych miast oraz wiosek? - Sporo osób puka siê z niedowierzaniem w czo³o, ale po chwili zaprasza nas na poczêstunek oraz opowie¶ci o swoim regionie. Najczê¶ciej dominuje ciekawo¶æ, co najlepiej widaæ u dzieci, które czêsto ¶cigaj± siê z nami, wskakuj± na siode³ka naszych rowerów lub z wielkim „wooow!” ogl±daj± mapê trasy – mówi Uchmañska. – Czasem przeje¿d¿amy przez tereny, do których rzadko albo w ogóle nie trafiaj± tury¶ci. Zdajemy sobie wiêc sprawê z du¿ych emocji, które budzimy. Przewa¿aj± te pozytywne, napotkani ludzie s± chêtni do pomocy. Gdzie miejscowi byli dotychczas najbardziej go¶cinni? To temat do gor±cej dyskusji, ale ogólnie najlepiej pod tym wzglêdem wspominamy Azjê – zaznacza.
Zmêczenie, mróz, ¿elazna wola
Od ponad trzech miesiêcy niezmordowanym rowerzystom z ró¿nych ekip towarzyszy zima, musz± wiêc walczyæ z mrozem i niekiedy dwudziestocentymetrow± warstw± ¶niegu. ¦wiêta Bo¿ego Narodzenia zasta³y uczestników w Taszancie na granicy rosyjsko-mongolskiej, gdzie urz±dzono wigiliê. W Mongolii sztafetow± pa³eczkê przej±³ samotny rowerzysta Artur Wysocki. Na koñcu swojej wyprawy przekaza³ bezdomnym dzieciom z salezjañskiej szko³y w U³an Bator zebrane dla nich fundusze. Potem dalsz± czê¶æ misji podjêli £owcy Wiatru, jak sami o sobie mówi±. Piêcioosobowa grupa Leszka Fidelusa wraca teraz do Rosji i tam przejedzie przez fragment zamarzniêtego jeziora Bajka³.
Wszyscy uczestnicy Bike Jamboree jad± na rowerach górskich KROSS Level B1. – Co naturalne, czasami trzeba wymieniæ wszystkie elementy, które siê w czasie takiej ekspedycji zu¿ywaj±: opony, szprychy, hamulce tarczowe, ³añcuchy, obrêcze czy przerzutki. Zimowe warunki ostro potraktowa³y sprzêt, ale na szczê¶cie nie uda³o siê zatrzymaæ sztafety, która dzielnie jedzie dalej. Jak na tak trudn± wyprawê rowery sprawuj± siê bardzo dobrze - wyja¶nia Zbigniew Popowski, koordynator projektu.
Podró¿nicy podkre¶laj±, ¿e – niezale¿nie od technicznych czy logistycznych problemów - jad± dalej przede wszystkim dziêki ludziom. - Nie tylko uczestnikom, ale tak¿e, a mo¿e w pierwszej kolejno¶ci, dziêki osobom spotkanym po drodze. Tym, którzy udostêpniaj± nam sale, ¿eby¶my mogli przygotowaæ rowery do kolejnego etapu. Tym, którzy s³u¿± za t³umaczy i po¶wiêcaj± swój czas w gara¿ach mechaników. Tym, którzy wykonuj± setki telefonów i za³atwiaj± dla nas miliony spraw, ¿eby¶my mogli bezpiecznie pokonaæ kolejne kilometry. Pamiêtamy o wszystkich, którzy zapewniaj± nam nocleg, obdarowuj±, a nawet siê za nas modl±. Gdy wymieniam w my¶lach ludzi, dziêki którym nasza czê¶æ wyprawy mog³a doj¶æ do skutku, stwierdzam, ¿e jechali¶my w kilkadziesi±t osób. I to jest piêkne – wspomina etap rosyjsko-mongolski I¶ka Marchwica.
Wiêcej na temat rowerowej eskapady wokó³ ¶wiata przeczytamy na stronie http://bikejamboree.pl.
otomedia.pl
Wracaj do poprzedniej strony »